Kuba Błaszczykowski został oficjalnie ogłoszony Ambasadorem Nowego Rakowa Częstochowa. Jeden z najlepszych Polskich piłkarzy nigdy nie krył, że jego piłkarskie korzenie są właśnie pod Jasną Górą. – Tu się wychowałem, tu grałem osiem lat. Bez Rakowa na pewno nie zaszedłbym w piłce tam, gdzie teraz jestem – podkreślał Błaszczykowski podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Jego macierzysty klub kilka miesięcy temu znad przepaści wyrwał m.in. Jerzy Brzęczek, przez wiele lat kapitan polskiej kadry.
W lutym tego roku Raków Częstochowa przed całkowitym bankructwem uratowała grupa osób, na której czele stanęli Krzysztof Kołaczyk i Jerzy Brzęczek, wychowankowie klubu. Co więcej, Jerzy Brzęczek, mimo ofert z wyższych szczebli, postawił na szali swoją reputację w środowisku i podjął się roli trenera pierwszego zespołu. Zbudowana przez niego w dosłownie kilka tygodni drużyna, której skład tworzą niemal wyłącznie młodzieżowcy, niespodziewanie stała się rewelacją rundy wiosennej II ligi – nowy Raków nie przegrał już dziesięciu spotkań z rzędu i po niemal każdym meczu zbiera za swoją grę szczere słowa uznania, a nieraz nawet zazdrości, od trenerów przeciwnych ekip. – Często rozmawiam z osobami o znanych w polskiej piłce nazwiskach i przyznam, że oddźwięk dla tego, czego w tak krótkim okresie swoją pracą dokonała ta młoda drużyna, jest naprawdę bardzo duży – mówi szkoleniowiec Rakowa.
Brzęczek i Kołaczyk wraz z grupą innych osób wyciągają obecnie Raków z ponad milionowego zadłużenia, które niejako w spadku dostali po poprzednich władzach klubu. W proces ten od początku mocno angażował się Kuba Błaszczykowski. Choć nie ukrywam, że kiedy pod koniec zeszłego roku rozmawialiśmy z Jurkiem i Krzyśkiem o problemach Rakowa, nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony . Przez te miesiące wykonali jednak niesamowitą pracę. Sam podejmuję się promowania zmian na lepsze, do jakich doszło w Częstochowie. Rakowem naprawdę warto się zainteresować. podkreśla piłkarz Borussii, który został oficjalnie Ambasadorem Nowego Rakowa. Od klubu otrzymał pamiątkową koszulkę z numerem 16 i napisem „KUBA”. Zapytany, czy istnieje szansa na jakąkolwiek współpracę Rakowa z Borussią Dortmund, odpowiedział dość wymijająco: – Powiem tylko, że mamy asa w rękawie, którego wyciągniemy dopiero w odpowiednim momencie.
Podczas konferencji zatytułowanej „Nowy Raków, czyli podwójna tożsamość” przedstawiciele częstochowskiego klubu zwrócili uwagę, że bardzo dobre wyniki drużyny usunęły nieco w cień wciąż bardzo trudną sytuację finansową. – Nie poddajemy się, ale jest bardzo ciężko, bo przecież oprócz bieżących kosztów ciążą na nas spłaty długów po poprzednikach – mówi Krzysztof Kołaczyk, pełniący funkcję prezesa Rakowa. – Tym większy szacunek dla naszych piłkarzy, którzy grając praktycznie za darmo pokazują tak nowoczesną piłkę. Oni są ogromnym kapitałem, na bazie którego będziemy w Częstochowie budować lepszy, profesjonalny, nowy Raków.
PAWEŁ MIELCZAREK
Treść artykułów dostarcza Do nabycia w każdy czwartek. Zapraszamy.