Raczek pozwał MPK o ponad 270 tysięcy odszkodowania
W piątek, 21 maja 2010 roku, w Okręgowym Sądzie Pracy w Częstochowie rozpoczął się proces przeciwko Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu. Firmę – po raz kolejny – pozwał Ryszard Raczek, emerytowany, były dyrektor ds. technicznych w MPK, którego prezes MPK Krzysztof Nabrdalik dwukrotnie z naruszeniem prawa – w 1999 i 2002 roku – zwolnił z pracy.
To niejako kulminacja toczących się od 2002 roku rozpraw: Ryszard Raczek kontra MPK. Do tej pory pracownik wywalczył od przedsiębiorstwa 200 tysięcy złotych. Teraz, powołując się na art. 300 kodeksu pracy oraz art. 415 kodeksu cywilnego, a także nawiązując do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, żąda od MPK 274 tysiące złotych tytułem strat materialnych z powodu niezgodnego z prawem rozwiązania z nim umowy o pracę.
Zasadność pozwu usiłowała obalić reprezentująca MPK mecenas Katarzyna Krakowian. Argumentowała, że Ryszard Raczek otrzymał od MPK zadośćuczynienie finansowe w formie odszkodowania oraz rentę. – Kwestia odszkodowania została już raz rozstrzygnięta w poprzednich procesach. Powód wnosi o taki sam cel dochodowych roszczeń – mówiła.
Takiej interpretacji stanowczo sprzeciwił się adwokat Ryszarda Raczka. – To są różne roszczenia. Poprzedni dotyczył szkody o charakterze niemajątkowym – stwierdził radca prawny Jacek Będkowski.
Celowość swojego pozwu tłumaczył też Ryszard Raczek. – Pierwszą szkodę formułowałem jako poszkodowany fizycznie i moralnie. Z dobrze funkcjonującego człowieka uczyniono ze mnie inwalidę. Wskutek zwolnienia utraciłem zdrowie i stałem się niezdolny do pracy. Teraz chodzi mi o odszkodowanie z tytułu straty materialnej, której bym nie poniósł, gdybym nie zwolniono mnie bezprawnie z pracy. Gdyby wręczono mi wymówienie w trybie normalnym otrzymałbym odprawę i nagrody jubileuszowe – dowodził.
Sędzia Marek Przysucha przychylił się do wniosku powoda Ryszarda Raczka i oddalił zarzuty pozwanego MPK. – Sąd nie widzi tożsamości roszczeń w obu procesach. Obecnie powód domaga się odszkodowania tylko materialnego, bez szkody na osobie – tłumaczył sędzia. Argumentując decyzję zdawał sobie sprawę, że pozwana MPK zaskarży postanowienie. – Zachęcam nawet do tego, bo sąd wyższej instancji rozstrzygnie ważne kwestie proceduralne, które przyspieszą tok sprawy – dodał sędzia Przysucha.
ciąg dalszy w gazecie
Treść artykułów dostarcza Do nabycia w każdy czwartek. Zapraszamy.