Częstochowscy rugbiści gromią rywala! Rugby Club Częstochowa - Biało-Czarni Nowy Sącz 45:3 (12:3)
Okazale wypadł debiut rozgrywek II Ligi Rugby w podczęstochowskiej
Szarlejce. Siedem przyłożeń zdobytych w meczu z Biało-Czarnymi Nowy Sącz
zapewniło zawodnikom Rugby Clubu Częstochowa wyraźne zwycięstwo w stosunku 45:3, a licznie zgromadzonej publiczności sporą dawkę sportowych emocji.
Początek spotkania był dość wyrównany. Obie drużyny próbowały sforsować defensywę przeciwnika, ale w grze brakowało precyzji i akcje kończyły się utratą piłki lub były zatrzymywane szarżami przy linii autowej. Na tempo gry wpływ miały także liczne niedokładności w rozgrywaniu formacji autowych przez obie drużyny. Wynik meczu otworzyli goście, wykorzystując podyktowany około 30 metrów od pola punktowego rzut karny. Mimo objęcia prowadzenia przez Biało-Czarnych, z każdą kolejną minutą w swój rytm wchodzili gospodarze. Na odpowiedź nie trzeba było czekać długo i po szybko rozegranym rzucie karnym, na pole punktowe drużyny z Nowego Sącza wpadł z impetem młynarz RCC - Daniel Cechowicz. Skuteczne podwyższenie zanotował, zastępujący w roli kopiącego Daniela Królaka, Michał Krzypkowski i częstochowianie wyszli na prowadzenie 7:3. Po wznowieniu gry do ataku ruszyli goście. Gdy tylko nadarzyła się okazja, spróbowali zamienić na 3 punkty kolejnego karnego, jednak w tym przypadku chybił Gromala. Tempo meczu było dość wysokie i już chwilę później po przeniesieniu gry nogą, walka toczyła się znów na połowie Biało-Czarnych. Związany przez Częstochowian maul wpadł na pole punktowe, ale piłkę w górze utrzymali goście i sędzia nakazał wznowić grę od młyna na piątym metrze. W tej sytuacji swoją firmową zagrywką popisał się Michał Krzypkowski i po „urwaniu się” z piłką z młyna,
szarżowany przedarł się na pole przyłożeń. Wynik do przerwy wynosił 12:3 dla gospodarzy.
Od rozpoczęcia drugiej połowy przewaga RCC była już zdecydowana. Kolejne
przyłożenie padło łupem gospodarzy dosłownie kilkadziesiąt sekund od wznowienia gra, gdy po świetnym podaniu na kontakcie od Macieja Gnycha z punktów cieszył się Jakub Jakubczak. Z Biało-Czarnych zaczęło uchodzić powietrze, a częstochowianie po raz kolejny pokazali, że ich silną stroną jest także przygotowanie fizyczne. Kolejne przyłożenia zdobywali ponownie Cechowicz i Krzypkowski, a w międzyczasie niezbyt roztropnym zachowaniem
popisał się Błażej Banaszczyk. Częstochowianin dotarł z piłką na pole punktowe, ale chcąc dobiec blisko słupów, trafił na ofiarną obronę gości, która uratowała ich od straty, wydawało się pewnego, przyłożenia. Swoje pięć minut miał także debiutujący w roli obrońcy Grzegorz Szkopiak, który najpierw po jednym z młynów przyłożeniem wykończył koronkową zagrywkę ataku, a parę minut później w samotnym rajdzie przebiegł kilkadziesiąt metrów i minął kilku przeciwników, przenosząc grę z powrotem na połowę Biało-Czarnych. W obliczu dominacji RCC, szansę gry dostali wszyscy rezerwowi, wnosząc na boisko dużo ożywienia, a także kolejne punkty. Po maulu autowym związanym około 10 metrów od pola punktowego Biało-Czarnych, częstochowianie dotarli niemalże do samej linii przyłożeń, gdy jeden z przeciwników wybił piłkę z maula na swoją stroną. Refleksem wykazał się filar młyna Marcin Gęsiarz, który dopadł do bezpańskiej piłki na polu punktowym i dopisał na konto RCC siódme przyłożenie. Kolejne skuteczne podwyższenie zaliczył natomiast Michał Krzypkowski, który był najbardziej wszechstronnym zawodnikiem na boisku: zdobył 20 punktów, był aktywny w obronie, a także dominował w formacji autowej. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i po ostatnim gwizdku oraz tradycyjnym podziękowaniu przeciwnikowi za sportowa walkę, częstochowscy rugbiści mogli cieszyć się z efektownego zwycięstwa. Oprócz wyniku sportowego, mecz okazał się także sukcesem od strony organizacyjnej. Co ciekawe, wśród ok. 200-osobowej publiczności oglądającej z bliska ligową potyczkę, znalazł się znakomity siatkarz, od lat związany z Częstochową - Piotr Gruszka.
Punkty dla Częstochowy: Krzypkowski 20 (2P, 5pd), Cechowicz 10 (2P),
Gęsiarz 5 (P), Szkopiak 5 (P), Jakubczak 5 (P)
W tym samym dniu, w którym ligowe zwycięstwo odniosła I drużyna RCC,
swój moment chwały miały także zawodniczki z sekcji żeńskiej. Zdobyły
one w swym debiucie trzecie miejsce w zawodach Touch Rugby, rozegranych przy okazji międzynarodowego turnieju rugby Warsaw 10's. Panie rozegrały trzy mecze, notując jedną porażkę, remis i historyczne zwycięstwo nad
Tygrysiątkami Sochaczew, które wywalczyły dzięki przyłożeniu Sylwii
Gołdy.
PAWEŁ MIELCZAREK
Treść artykułów dostarcza
Do nabycia w każdy czwartek. Zapraszamy.
|